No bo post Twój jest smutny, a piszesz, że Ci zimno, więc takie połączenie mi się nasunęło. Lublin to nie jest najgorsze miasto na świecie, ale szału nie ma. W dodatku pada deszcz. Nie rozumiem tego miasta, staram się (po)lubić. Energia na wpisik na pewno z chwili wytchnienia, jaką był dzisiejszy (samotny w końcu!) wieczór, a energia na życie to pewnie ze źródeł, w które powątpiewasz systematycznie i z zapałem. A i wybacz, że postąpiłam wbrew konwencji (plucha ≠ optymizm).
O! Czyli był czas, kiedy nie powątpiewałaś! Znam osoby niepowątpiewające i niezdatne do życia, więc może się to nie łączy. A może one za mało biorą z tego niepowątpiewania, ja na przykład biorę wszystko-wszystko i dlatego działam (tak jak działam). I w sumie fajnie, że jest Sieć, bo przeszło mi ostatnio przez myśl pytanie, czy byśmy się lubiły, gdybyśmy się poznały twarzą w twarz, w sensie chodziły razem do klasy czy coś. Ciekawe.
Nie zawsze byłam (i jestem) fanką życia. Inaczej ma się rzecz z dobrą książką. Ale taką naprawdę dobrą, dobrą. Od pierwszego wejrzenia dobrą. Ta nie jest - przynajmniej na moim początkowym etapie. I nie fabuła, tylko język jakiś nie taki. Cieszę się, że mogłam Cię ucieszyć!
Jakoś mi się tak skojarzyło z moją pracą w restauracji w wakacje. Kiedy musiałam obierać codziennie wór ziemniaków i wpadałam przez to w depresję. Więc nie wiem co z tymi ziemniakami, one wprawiają człowieka w jakieś dziwne, pesymistyczne nastroje.
Smutno :(
OdpowiedzUsuńA nie łączy Ci się to?
UsuńNo bo post Twój jest smutny, a piszesz, że Ci zimno, więc takie połączenie mi się nasunęło.
OdpowiedzUsuńLublin to nie jest najgorsze miasto na świecie, ale szału nie ma. W dodatku pada deszcz. Nie rozumiem tego miasta, staram się (po)lubić. Energia na wpisik na pewno z chwili wytchnienia, jaką był dzisiejszy (samotny w końcu!) wieczór, a energia na życie to pewnie ze źródeł, w które powątpiewasz systematycznie i z zapałem. A i wybacz, że postąpiłam wbrew konwencji (plucha ≠ optymizm).
O! Czyli był czas, kiedy nie powątpiewałaś! Znam osoby niepowątpiewające i niezdatne do życia, więc może się to nie łączy. A może one za mało biorą z tego niepowątpiewania, ja na przykład biorę wszystko-wszystko i dlatego działam (tak jak działam).
UsuńI w sumie fajnie, że jest Sieć, bo przeszło mi ostatnio przez myśl pytanie, czy byśmy się lubiły, gdybyśmy się poznały twarzą w twarz, w sensie chodziły razem do klasy czy coś. Ciekawe.
Jesteś mojom przyjaciółkom! Skąd wiesz, że jestem gruba, śmierdzę i marzę o habicie??
UsuńStylizacja na Masłowską :p
Serio? Na razie słaba. Zobaczymy :p
UsuńPS Plusik od Anuluj zrobił mi nie dzień, ale cały miesiąc chyba!
Nie zawsze byłam (i jestem) fanką życia. Inaczej ma się rzecz z dobrą książką. Ale taką naprawdę dobrą, dobrą. Od pierwszego wejrzenia dobrą. Ta nie jest - przynajmniej na moim początkowym etapie. I nie fabuła, tylko język jakiś nie taki.
UsuńCieszę się, że mogłam Cię ucieszyć!
Jakoś mi się tak skojarzyło z moją pracą w restauracji w wakacje. Kiedy musiałam obierać codziennie wór ziemniaków i wpadałam przez to w depresję. Więc nie wiem co z tymi ziemniakami, one wprawiają człowieka w jakieś dziwne, pesymistyczne nastroje.
OdpowiedzUsuń