czwartek, 24 września 2015

Every day is just like the rest.

Autobus miejski. Chce mi się żyć tak średnio. Miejsca siedzącego wypatruję, bo stać nie przystoi osobie z zaburzeniami. Siadam naprzeciw dwóch dziewczynek. Dowiaduję się różnych rzeczy.

- Bo wiesz, to wszystko jest inaczej, niż nam się wydaje. Najgorsze jest oparzenie I stopnia, wtedy boli i piecze najbardziej. A przy oparzeniu III stopnia praktycznie przestajesz czuć. Cała skóra ci się pali, wszystkie warstwy, ale nerwy są uszkodzone, dlatego nie czujesz. Dopiero jak się zaczyna goić.

A może sobie to wszystko wymyśliłam?

Dziewczynki w wieku szkolnym. Wagarujące. W połowie września. Przypadek kliniczny chyba.

3 komentarze:

  1. Jak to miło widzieć Twoją żywość, a nie tylko comiesięczną aktywność! Mogę się przy okazji pochwalić, że nigdy nie byłam na wagarach (to znaczy nigdy do początku studiów). A może nie ma się czym chwalić?
    Jak to o czym? O "Lalce"! Nawet Ci pomogę :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pośpiechu zapomniałam - tak mi się chciało brokuła, że stwierdziłam, że jak wrócę do domu (i się wysikam), to pojadę do Biedronki rowerem. Mam nawet dwie (!), ale w różnych końcach miasta, a pęcherz nie ze spiżu.
      Nie słuchaj znajomej. A jeśli Cię czyta i może mój komentarz też, to: znajoma Anuluj, nie masz racji!
      Miałam takie całkiem legalne wagary, chodziłam na zajęcia albo i nie, ale nieprzyjemności nie było. Korzystałam skwapliwie z tego układu.
      Co do seminarium - będziesz się martwiła, jak się dostaniesz :p Ja mogę zaproponować chyba Myśliwskiego jedynie, jak by się nadawał.

      Usuń
    2. Ej no co Ty. Z Myśliwskim mam ciche dni po "Pałacu", ale ogólnie to kiedyś był moim namber łan. Ale Ty pewnie wolisz Masłowską i bliżej Ci do ciemnej strony literatury, jak wnioskuję :p
      A co do wagarów - znajomi zlinczowali mnie, jak powiedziałam, że wagarowałam legalnie, bo dla nich jak wagary, to nieobecności, nieusprawiedliwienia itd. To po ichniemu się wypowiedziałam i o.

      Usuń