Chyba przekreśla moje porozumienie z romantyzmem (i karierę polonistyczną) fakt, że uważam Wokulskiego za większego romantyka niż Mickiewicz. Choć do Łęckiej, jak się domyślasz, mam dużo pretensji, to nie nazwałabym jej dziwką. Wokulski nazwał jej sposób bycia duchową prostytucją (ach, jak go kocham!), zrobił to bardzo trafnie. Kiedyś miałam bardziej radykalne i przejrzyste poglądy na tę kwestię, teraz niejednokrotnie (acz ze wstydem) przyznawałam rację Izabeli. A jak Ty się zapatrujesz?
Przeczytałam komentarz - uśmiechnęłam się. Przeczytałam notkę - zasmuciłam... Ej! Powinnaś pocieszać: czytam "Lalkę", smutno mi, bądź!
OdpowiedzUsuń"Lalka" piękna, ale Wokulski nieszczęśliwy!
UsuńŻe czytam - bardzo, poza tym nie wiem. A jak z tym u Ciebie?
UsuńZależy co się czyta. Na romantyzmie też bym (i będę zapewne) zasypiała.
UsuńTak w istocie będzie. A czy jest sposób, żeby przeskoczyć od razu do pozytywizmu, do Niego? Och!
UsuńChyba przekreśla moje porozumienie z romantyzmem (i karierę polonistyczną) fakt, że uważam Wokulskiego za większego romantyka niż Mickiewicz. Choć do Łęckiej, jak się domyślasz, mam dużo pretensji, to nie nazwałabym jej dziwką. Wokulski nazwał jej sposób bycia duchową prostytucją (ach, jak go kocham!), zrobił to bardzo trafnie. Kiedyś miałam bardziej radykalne i przejrzyste poglądy na tę kwestię, teraz niejednokrotnie (acz ze wstydem) przyznawałam rację Izabeli. A jak Ty się zapatrujesz?
OdpowiedzUsuń