poniedziałek, 20 maja 2013

Czasami

Ruchy i szelesty. Zalęgło się coś. Może dojrzeje, może się wylęgnie materia jakaś. Takie białe larwy na przykład rozwiną się i zatrują moje mięso. Skażą. Życiem je znieważą.

Jedno jest pewne
Raz w życiu pomyliły mi się kroki i od tego czasu chodzę krzywo.

Niektórzy dodają jeszcze
bokiem nie pójdziesz

19 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam, że coś się zaległo, to pomyślałam, że jesteś w ciąży o.e. Ale pewnie się mylę?
    Larwy? Czemu akurat larwy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapładnianie przez larwy kojarzy mi się z jakimiś głupawymi, kiepskimi gore horrorami z lat osiemdziesiątych. A co jak urodzisz jakiegoś larwoczłowieka, który będzie chciał zniszczyć świat? W sumie, to chyba byś(my) się ucieszyła(ły), gdyby larwoczłowiek chciał zniszczyć świat.
      Ja się dowiedziałam dziś, że mam problemy z myśleniem. Od nauczyciela historii. Najpierw się oburzyłam, ale późniejsze wypadki pokazały, że w ogóle nie mam mózgu, więc już nawet nie zaprzeczam.

      Usuń
    2. Hm, no nie wiem, może faktycznie jakieś zwarcia na synapsach mi się zdarzają? W każdym razie ten miły akcent w postaci wszechwiedzącego nauczyciela historii nie poprawił mi ani odrobinę i tak już chujowego tygodnia. A trzeba wspomnieć, że ten tydzień to naprawdę skumulowanie wszelkiej chujozy świata.

      Usuń
    3. Czynników chujowości jest kilka. Od tych maleńkich do tych dużych. Zaczęła się ta chujoza tydzień temu w sobotę. Moja babcia po udarze dostała jakiegoś ataku drgawkowego, było podejrzenie drugiego udaru i tak dalej, więc do 2 rano byłam w szpitalu. Z tej zaistniałej sytuacji wyszło kilka ciekawych faktów: między innymi, że mój brat jest chujem, że go nienawidzę i jest dla mnie jak trup. Do tego kochane szkolne obowiązki, obcowanie z dziczą, pierdyliard sprawdzianów, uprzejmy nauczyciel historii po drodze, a także prawie zgubiony bilet miesięczny i telefon... No i w piątek babcia wyszła ze szpitala, a moja matka nie śmiała mnie na ten fakt przygotować, więc delikatnie mówiąc, dopadła mnie paranoja, jak zobaczyłam w jak tragicznym stanie jest. A jutro jadę ze szkolną dziczą na Węgry i naprawdę, naprawdę nie wiem, jak ja to przeżyję. Szczególnie kilka dziamatych kurw, którym morda się nie zmyka. And all this stuff.

      Usuń
    4. Wyjazd na Węgry był jedną wielką degustacją wódki w psich warunkach. I wina. Czyli postawiłam jakieś dwa kroki do przodu i coraz bliżej mi do alkoholizmu.

      Usuń
    5. Ze szkolną dziczą nie piłam. Jak to się mówi: z frajerami nie piję. Za to z grupą tych bardziej światłych umysłów napić się zawsze jest dobrze. ;>

      Usuń
    6. Niestety nie byli to nauczyciele. Zdarzają się też osobniki, które nie są szkolną dziczą, czyli taką elitką. Alternatywne picie. Coś w tym stylu ;>

      Usuń
    7. Szkolny proletariat w oczach elity - z tymi piłam. Bo ja wiem, mniej mnie wkurzają. Może przesadziłam z nazwaniem ich światłymi.
      Niestety nie. Chyba że pani sprzedająca wino i kelnerka, która nie znała angielskiego się liczą.

      Usuń
  2. Love is in the air?

    OdpowiedzUsuń
  3. No już nie udawaj tylko mów - długowłosy? Brodaty? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak i długowłosy, i brodaty, to bierz, nawet się nie zastanawiaj!!11
    A cóż mam mówić, jak nie ma się czym chwalić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu zbyt wiele od życia nie oczekuję, bo wiem, że ono jedynie gówno ma w zanadrzu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś owszem, przyznałabym, że są jednostki niesplamione kałem świata, ale dzisiaj... Walczę z myślami, że każdy jest do dupy, bez wyjątku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet? Pokładałaś nadzieje, że ostały się we mnie jakieś szczątki idealizmu?:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Agniesiu, do siebie mam jeszcze bardziej surowy stosunek niz do reszty gownianej ludzkosci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sprytnie próbujesz mnie zagadać, bym więcej nie wypytywała o twoją miłość :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Znowu próbujesz skierować rozmowę na mię, podczas gdy ja naprawdę nie mam czym się chwalić, gdyż moje życie uczuciowe jest godne pogardy.

    Zastanawiam się, czemu się tak uparłaś na tę żonę i to dziecko :> Czy ja ci wyglądam na taką, co się wpiertala między wódkę a zakąskę?

    OdpowiedzUsuń
  11. Życie jest zbyt skomplikowane dla mnie.

    Hmm, muszę przyznać, że Niemoralna Małgosia brzmi dobrze.

    Ileż razy mam powtarzać, że nie mam się czym chwalić :C Jeszcze stracę w twych oczach, a tego bym nie przeżyła!

    To ty masz szansę na normalny byt w społeczeństwie - więc ty się chwal.

    OdpowiedzUsuń