Ona - ścisły umysł, zaradność, asertywność i inne pojęcia wybiegające w głąb mojej personalnej abstrakcji.
Ja - przeciwieństwo Onej. Gramatyczny nazista, humanista do tego, pesymista skrajny lub po prostu taki ktoś, kogo można utożsamiać z modernistycznym dekadentem.
Ona się upiera, że potencjał mam chociaż ja Onej nie wierzę. Ona mnie do działania popycha, a ja wolę siedzieć na tyłku i zliczać mnożące się nieustannie, egzystencjalne bóle.
Ona wyzwanie mi postawiła.
Jeżeli do końca roku stworzysz bloga, który zacznie na siebie cokolwiek zarabiać to poprawię maturę i zapiszę się na filologię polską.
Całkiem prawdopodobne, że Ona mówi poważnie. Ja natomiast jestem wypłukana z jakiegokolwiek przedsięwzięcia. Ale zobaczyć Oną - gramatycznego nihilistę - na filologii polskiej, to jest warte przedsięwzięcia.
Tutaj się uaktywnia problem. Ja wyobraźni nie posiadam, pomysłów nie posiadam, ja nigdy nie wiem co, gdzie i jak. Mi się po prostu nie chce. Ale jakby mi jakiś ktoś jakiegoś bakcyla koncepcji zaczepił w podświadomości to być może pociągnęłabym to dalej.
Mam wszystko oprócz pomysłu, idei, konceptu genialnego i jebanego zarazem, za który jakiś wykoncypowany sponsor zapłacił choćby grosz. (ergo nie ma nic)
Próbowałam gmerać w googlach, ale tam są jakieś suche fakty, powielane tematy, których się mnoży. Ja czegoś unikalnego potrzebuję, chociaż na unikalności się nie znam.
I w tym miejscu chcę o pomoc żebrać niczym najgorszy element ulokowany na dnie społecznego bytu. O jakikolwiek pomysł na nowego bloga żebrzę, który ktoś za bezcen mi odda i który jest w stanie za sobą pociągnąć jakiegokolwiek sponsora ewentualnie jakiekolwiek fundusze.
Bez sęsu
Pomożecie?
Z chęcią bym pomogła, ale z pomysłami u mnie zdecydowanie gorzej niż u Ciebie. Potrafię tylko pieprzyc, jak poobijana.
OdpowiedzUsuńJedyne co mi przychodzi to blog o kosmetykach, ciuchach i innych duperelach. Wiem, że dziewczyny nieźle na tym zarabiają.
Mówiłam-kopalnią pomysłów to ja nie jestem :<
OdpowiedzUsuńAno miałam, ale sprawy się skomplikowały. Z jedną z moich niedoszłych współlokatorek nie odzywam się od 2 miesięcy, ciężko mieszkałoby się z kimś, kto tylko czyha, żeby wbić nam tłuczek do mięsa w plecy.
Dawaj, zakładaj blog o Anuluj szafiarce, haha ;D z Twoim optymistycznym podejściem do życia to byłby cudowny widok ;D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, ale.. nie wiem, nie mam pojęcia, jak. Najgorsze jest to, że najlepiej sprzedają się blogi z żarciem, z ciuchami i z kosmetykami... a to mało ambitne.
No nie wiem, czy w dzisiejszych czasach to się da blogiem zarobić, chyba, że jest jakąś namiastką polityka, która do pensji to sobie raczej bazgraniną dorabia, niż stricte zarabia.
OdpowiedzUsuńAno ucho sobie przebiłam. Nie wiem, co chciałam osiągnąć poprzez wyjęcie kolczyka. Chyba uaktywnia mi się hormon sadomasochisty, czy cuś.
Nawet nie całe dwa lata, zakładam, że na początku mych pięciomiesięcznych wakacji zaczęłoby się coś magicznie 'psuć', żeby bliżej września móc zerwać i otrząsnąć się do października. A potem pójdę na studia i podczas dzikich akademickich popijaw, będę szlochać jakiemuś studentowi, że miałam taki koszmarny związek, że mi się nie udało. Huehuehue.
UsuńNosz właśnie widzę, że niezły z tego byłoby patent na podryw tych studenciaków. Aczkolwiek dzisiaj chyba widziałam ów delikwenta, do którego zamierzam niby napisać i pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, brzmiała mniej więcej 'proszę nie zauważ mnie, proszęproszęproszęęęęę'. Hm. Ja już sama nie wiem, w co ten mój móżdżek ze mną pogrywa.
Usuńkażde porównanie mózgu do narządu rozrodczego napawa mnie śmiechem, nie wiem dlaczego :D
UsuńAlways look on the bright side of life, tu tu tutu tutututututu! Co by było śmieszniej, z zupełnie nie wiadomych przyczyn znów ładuję się w olimpiadę z polskiego. Ale zobaczyłam tak genialny temat, że swoją pracą powinnam rozkurwić kosmos na atomy. Huehue, znając życie nawet etapu szkolnego nie przejdę, łi! :D
UsuńOlimpiada dobra sprawa, szczególnie jeśli patrzeć na to, że nie trzeba się potem trudzić z maturą. Tylko, że jest taki etap jak rozmowa z profesorami (chyba to trzecia część olimpiady), co napawa mnie niemałym strachem. Ale nie sądzę, żebym wyszła ze swoimi wypocinami tudzież pracami naukowymi poza obręb szkoły, także ten stres mnie prawdopodobnie nie czeka.
UsuńA temat to : Fantastyka w przestrzeni kultury (dawnej i współczesnej, druku i multimediów). Jako, że jestem z fantastyką za pan brat i znam pewnie ze dwadzieścia książek z bibliografii, postanowiłam się tego uczepić. Był też ciekawy temat dotyczący groteski. Wiadomo, w bibliografii dużo Mrożka, Gombrowicza i Witkacego, ale nie zdecyduję się go raczej podjąć. To zbyt wymagające, jak na mój mózg, a nad tymi autorami wolę się pochylać w domowych pieleszach i interpretować według własnej woli, a nie pod dyktando tłustych dup z uniwerków. Innymi słowy temat wydał mi się za trudny :D. Było coś coś o outsiderach, innych, złych i szaleńcach, ale to z dziedziny teatrologii. Porwałabym się i na to, tyle że jest ta durna zasada, że jeśli w pierwszym etapie się wybrało teatr, to tegoż trzeba się trzymać raciczkami do końca.
http://www.olijp.pl/
O tu możesz poczytać resztę tematów :D
Dobrze, że chociaż coś robisz. Możesz być wolontariuszem strapionych dusz, co? Każda droga do koksu i dziwek jest dobra, co chcesz ;>
Ej, to dobrze, że w ogóle KTOŚ odpisał. Ja ostatnio tylko odkryłam to, że nic nie wygrałam w pierwszym i prawdopodobnie ostatnim konkursie literackim, na który wysłałam coś swojego. W sumie nawet się cieszę, żadnego geniusza nie doceniano od początku :D. No albo jestem grafomanką i tyle...
Inwektywy? Serio? O Boże, też bym chciała. Biegle władam łaciną podwórkową! Propos tematów w zeszłym roku były zdecydowanie gorsze. Nic nie znalazłam dla siebie, a nawet nie rozpatrywałam opcji wzięcia udziału. Za to fantastyką jestem wręcz podniecona. Przynajmniej mam gwarant, że nie zanudzę się, zgłębiając bibliografię. Fakt, staropolskie wzorce osobowe są najłatwiejsze, bo to przerabia się w szkole, ale personalnie jakoś mnie to nie pociąga. Nie przepadałam za tamtymi tematami. No właśnie, też uznałam, że groteska to za trudne. Na Witkacego musiałabym się schlać i naćpać jednocześnie. Podejrzewam, że bez ostrego wyjebania w uniwersum nie przejdzie pod względem analitycznym jego twórczość, choć lubię go czytać. W ogóle jestem fanką literatury dwudziestolecia międzywojennego. A fantastykę czytam dla relaksu.
UsuńNo napisz, dowal jakimś patetycznym tekstem, który trzynastolatki będą cytować na blogach :D.
No tak, zapomniałam, wszystko przede mną, kroczę wprost idealną drogą do alkoholizmu!
Gdybym to ja miała rozmawiać z profesorami na takie tematy, to mam już indeksik w kieszeni :D. Wiesz, powiem ci, że dużo takich filozoficznych wywodów na temat życia po prostu przetrawić nie sposób. Dlatego jedną książkę Witkacego zaczytuję dziesiątkami innych, wymagających minimalnego skupienia na treści. Jak chcesz coś z pornografii to 50 Shades of Grey sobie zapodaj, dziś widziałam cały stół w empiku tym zastawiony :D.
UsuńNo to ja na moment dzisiejszy wchłaniam całość Fausta, a przede mną jeszcze Solaris Lema, Noc Listopadowa Wyspiańskiego, Potockiego Rękopis znaleziony w Sargossie i Sklepy Cynamonowe Schulza, tak na rozgrzewkę przed olimpiadą. Coś czuję, że do grudnia przesiąknę fantastyką do bólu.
No polać mi! Coca-coli z kawą i energetykami, bo przecież normalnie to zasnę nad książkami :D. A w lodówce dwa moje (!) piwa stoją jeszcze. Eh, eh.
50 Shades of Grey to powieść erotyczna, zyskała dużą popularność ostatnimi czasy, szczególnie jeśli chodzi o e-booki, ale w wersji papierowej też już empiki ponapychano. No tak, jeśli chodzi o homo - zawsze spoko, ja bym o tym mogła doktorat napisać nawet :D. Ano Faust jest spoko, a bibliografii między innymi były Opowieści z Narni, Harry Potter i Wiedźmin. No jakby nie patrzeć elementy fantastyki tam są. Może niekoniecznie są okrzyknięte gatunkiem fantasy. No Schulz mnie zachęca, bo krótkie :D.
UsuńPrzechowuję je tylko dlatego, że dostałam je od brata, przy obecności matki. Ale i tak nie wiem, czy mogę je wypić, choć jest moje :D. Przechowuj wódczany likwor, co tam z piwem się będziesz bawić!
Tak w ogóle to napisałam do tego, co się zastanawiałam, czy by nie napisać (logika zdania, wtf?). Mam z nim na dzisiaj umówioną rozmowę na fejsbuczku, trol!
Z tymi elementami fantasy to miałam na myśli Fausta i Sklepy Cynamonowe, nie te inne książki :D.
UsuńNie nazwałabym tego randką, zważając na to, że on nie chce ze mną być i mi to powiedział w twarz :D. Poza tym głupio by wyszło, gdyby się nagle okazało, że coś jest na rzeczy, skoro domniemanego partnera na półmetek w przyszłym miesiącu mam. Załatwiony przez koleżankę co prawda, ale jest. Podejrzewam, że to będzie sucha rozmowa w stylu : "Jak tam? Spoko. To fajnie." Koniec. W każdym razie będę miała czyste konto, że próbowałam, że starałam się, no ale jak ktoś tego nie docenia to chuj. :D
UsuńCo ty, na pudelka się zgłosiłaś? Weź napisz coś o polityce, o tym, jak na przykład Korwin wyzywa inwalidów od pod-istot i lewackich kurw :D. Albo o nowym romansie Justina Biebera. To zawsze będzie na topie!
Tak, ten sam. To wciąż jest ten sam. I nie otaczam się, aż tak wieloma. Praktyce to żadnymi się nie otaczam :D. No półmetek, miałam pierwotnie nie iść, ale skoro już moja znajoma postarała się o tego całego kolesia... To nic, że próbuje mnie z nim zeswatać *insert niezręczny śmiech here*. A kto tu mówi o dobrej zabawie? Wódka za darmoszkę! *.* Rozwijam się!
UsuńEj mnie Korwin też kiedyś imponował nawet! Głęboka kontrowersja powiadasz? Zacznij wieszczyć, że rozpadnie się Unia Europejska i coś o planach jądrowych na linii USA - Rosja. Stary, dobry temat, za każdym razem tak samo kontrowersyjny! Przepraszam, chyba nie pomagam ):. Ale jeśli coś normalnego wpadnie mi jakimś cudem do tych pozostałości po mózgu, to się podzielę pomysłem, żebyś mogła się dorobić jako dziennikarz!
No bo na własny koszt, a ja nie przyniosę, więc będę od kogoś żydzić. Tu trzeba mieć łeb, do takich spraw :D.
UsuńTak ♥. Idealny temat!
Chcę to przeczytać, walnij mi na maila : idiotsarmy@gmail.com :D
UsuńAj tam bełkotu od razu, ciekawa po prostu jestem :D
UsuńKlata Kazika jakoś mnie nie jara :D. Ale Kultu posłuchać lubię!
UsuńSzczerze mówiąc, to niewiele przeżywam. Jestem zblazowana całkowicie, oh well.
OdpowiedzUsuńRozumiem twój zapał, też chciałabym zrujnować komuś życie posyłając go na filologię:D Najłatwiejszy sposób - załóż blogaska o kosmetykach i lakierach do paznokci, pisz do firm o darmowe mazidła w zamian za recenzje i reklamy. Opis pianki do golenia czy cienia do powiek nie wymaga zbyt dużej kreatywności, takiej jak przy recenzji książek. A otrzymane produkty (bo zapewne będą ujowe) możesz - potajemnie - sprzedać na allegro i biznes się kręci.
Zgadzam się z przedmówcami. Myślę, że zarobisz wyłącznie na ciuchach czy kosmetykach. Da się chyba jakieś reklamy na blogu umieścić, więc może to rozwiązanie by Ci pasowało.
OdpowiedzUsuńA Aśka jest stara, bardzo stara, ale maturzystka przyszłoroczna albo wcaloroczna, bo to i tak może być, wszakże niezbadane są wyroki Boskie.
Dlaczego akurat Wokulski? Trochę zabawne pytanie. :) Wokulski jest dla mnie mężczyzną idealnym, przy tym tak podobnym do mnie, że nie mogłam go nie pokochać.
UsuńAnuluj, kiedy wyjeżdżasz na studia? ;>
OdpowiedzUsuńJa będę w naszym mieście 26 września, w ogóle nie ogarniam co mam załatwić, co zrobić, zapisałam się tylko na test językowy i to wszystko, co zrobiłam ;D
OdpowiedzUsuńAleż Agniesiu, żeby opisywać kosmetyki nie trzeba być geniuszem. Wystarczy zobaczyć, w jakich kryteriach inni je opisują i to po prostu zerżnąć.
OdpowiedzUsuńW głębi duszy chcę zobaczyć jak opisujesz kredkę do brwi, więc nie pozwolę ci się poddać! ZAKŁADAJ BLOGASKA!
Skoro już jesteśmy w temacie zarabiania, to nieśmiało zaproponuję ci byś mnie zatrudniła w charakterze byle kogo. Perspektywa braku pieniędzy zbliża się nieuchronnie, a ja jestem za bardzo nieprzystosowana do życia, by jakąś pracę złapać.
Więc proszę, wspomóż Małgosię.
Wydaje mi się, że po raz kolejny wmówiłam sobie, że jak pójdę na studia to wszystko będzie lepsze. Z pewnością się rozczaruję, już po raz n-ty:D
OdpowiedzUsuńAGniesiu, nie poddawaj ssssięęęę. Dostaniesz szampon do włosów za darmo. No daaaaaawaaaaaaaaaj.
Więc i ty coś robisz, by polepszyć swój byt... Ech, zostałam sama na wyspie nieróbstwa.
Nie ma sprawy, mimo że jestem najbardziej monotematyczną i nudną osobą jaką znam, z chęcią ci pomogę.
Powiedzmy, że szminka za pomysł, czyli jakieś osiem dych:D
Ależ czemu miałabym cię odwodzić. Niech chociaż tobie się ułoży w życiu. Poznasz zajebistych znajomych, trafisz na Tego Jedynego pasjonata dzieł Czechowa i będziesz żyła długo i szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńOj nie bądź taka. Tak mało wysiłku, a takie zyski. Nawet jeśli Ci będę podrzucała pomysły?:D
Taka tania to ja nie jestem...
Tak zmieniając temat.. Jak ci się żyje na blogspocie?
Myślałam, że wolisz mdłe historie. Zawsze mogłam wymyślić coś bardziej dramatycznego, np przygodny seks z wykładowcami, uzależnienie od kokainy, skok na bungee w ramach zajęć z historii literatury, wysadzenie akademika w powietrze... Lepsze?
OdpowiedzUsuńTak. :D Pomyśl, jaką będziesz miała satysfakcję jak dostaniesz pierwsze kosmetyki za darmo!
Trzeba się szanować Agniesiu.
Myślałam nad nią. Pinger zaczyna źle mi się kojarzyć, choć jest tak cudownie prosty i niewymagający żadnego wysiłku - zarówno jeśli chodzi o grafikę jak i treść. Nawet trzy zdania wyglądają tutaj znośnie i nie jak śmiecenie internetu.
A próbowałaś zmienić rozszerzenie na jpg?
No nie wierzę. Serio? Myślałam, że obie jesteśmy nudziarami. :( Znów pozostałam sama za burtą.
OdpowiedzUsuńNo to mogłabyś je sprzedawać na allegro. Widzisz, każdą twą wymówkę da się obalić, huehue.
Praca/sposób zarobku nie ma nas kręcić Agniesiu. :>
Myślisz? Nawet, jeśli moje durne wpisy mają po kilka zdań, zero sensu i obnażają mój brak polotu i ciężkie jak czołg pióro?
Może jestem dinozaurem? ;D Grunt, że jeszcze potrafię ukrywać uczucia i wszystkiego po mnie nie widać. ^^
OdpowiedzUsuńWidzisz jak ładnie potrafisz reklamować. Wystarczyłoby "blogspota" zamienić na "krem na zmarszczki za uszami" i byłoby super!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że Cię zawiodłam. ^^
OdpowiedzUsuńZgadzam się z większością, że najlepiej zarabia się na blogach modowych (patrz blogasek córki PRemiera). Z drugiej strony jeśli wolisz coś bardziej kreatywnego nic nie stoi na przeszkodzie- czasem nawiązują współpracę z blogerami piszącym o książkach albo filmach, ale to pewnie zależy od jakości wpisu i popularności;3
OdpowiedzUsuńTak, słucham?
OdpowiedzUsuńSzykuję optymistyczny wpisik na moim nowym blogspociku, może cię pocieszę, może zdołuję.
OdpowiedzUsuńOto jestem.
UsuńEch, jak to znalazłaś? :D Ja już zapomniałam o istnieniu czegoś takiego...
OdpowiedzUsuńPodatki? Nie muszę, mogę żyć pod mostem!
OdpowiedzUsuńWchłanianie, wydalanie? Nie muszę, mogę zdechnąć!
Wolność Agniesiu, wolność i swoboda!
Cieszę się, że twe serce się raduje, zwłaszcza odkąd pokazałaś mi mojego starego blogaska i mnie wstyd ogarnął.
Współczuję. Nie przeżyłabym, gdybym pamiętała połowę swoich żenujących zachowań...
OdpowiedzUsuńAle to mój wybór czy wchłonę i przeżyję, czy nie wchłonę i zdechnę :>
Hmm powinnam ją zostawić za to, z jakim uporem maniaka próbujesz mi popsuć moją wizję wolności. :>
Ale tak powaznie, pomijając różne bzdety, których można się czepić jeśli się bardzo chce :> Nie czujesz wszechogarniającego powiewu swobody?
OdpowiedzUsuńRozumiem już, dlaczego nie dzielisz mojego entuzjazmu, którego sama nie potrafię dokładnie wyjaśnić.
OdpowiedzUsuńA perspektywa przeprowadzki nie napawa radością?
A fakt, że nie będziesz gnić w szkolnej atmosferze wirtualnych romansów, niemodnych ciuchów i "grubych dup", przez które wrze na korytarzu?
Albo że następny etap edukacji wybrałaś sobie sama i będziesz się kształcić w tę stronę, w którą ty chcesz, zamiast klepać regułki, które ustalił MEN (fakt, listę przedmiotów ktoś ustala, ale to twój wybór czy pójdziesz na kierunek z gramatyką, czy z technikami i metodami programowania)?
Pewne jest to, że zdążymy się jeszcze nacierpieć, natrudzić i wylejemy tony żali na naszych słodkich, grafomańskich blogaskach, ale do diaska, czy nie warto poświęcić chwili na bezmyślną radość?!?!?! Chociażby po to, by spełnić stereotyp nastolatki/kobiety zmiennej jak chorągiew na wietrze, pogoda, humory pań w urzędach i system edukacji?!
OdpowiedzUsuńA co, dziwnie się zachowuję?
OdpowiedzUsuńW sumie, to nie wiem co mi się dzieje. Jak zwykle.
OdpowiedzUsuńAle ja jestem przed moją wieczorną dawką proszków...
OdpowiedzUsuńChwila, chwila, nie ustaliłyśmy stawki... :>
OdpowiedzUsuńNajlepszy kontrowersyjny wzwód daje seks i religia. Banały, ale myślę, że zachwycą ludzi, którzy na banałach chcą pracować. Nie żebym miała coś do szanownej redakcji, ale jeśli ktoś chce wzbudzać kontrowersje dla samego wzbudzania kontrowersji, to ten tego...
Z jednej strony atochuj, z drugiej wyższy poziom, hmmm... Zawsze możesz strzelić ciekawy, satyryczny artykuł o służbie zdrowia. Myślę, że z tym podbijesz serca wielu osób, będzie "lol so fucking true", kciuki w górę, lajki i tym podobne.
OdpowiedzUsuńSama kiedyś chciałam się pokusić o taki wpis, niestety nie potrafiłabym go ocenzurować tak, by brzmiał "yntelektualnie", a nie potok wulgaryzmów menela, którego wyrzucili z monopolowego.
Klawy pomysł:D Kiedyś sama chciałam zrobić serię wpisów "dlaczego nienawidzę wszystkich" i w każdym odcinku opisać inną grupę społeczną, ale powkurwiałam się pisząc i mi nie wyszło.
OdpowiedzUsuńJeśli się nie odezwą, obiecaj, że opublikujesz tekst na blogasku:D
Z sęsem, opublikuj! Weź przykład ze mnie, bloguję od kołyski i żaden mój post nie ma ani sensu, ani żadnej wartości intelektualnej, mój język kuleje, nie mam w ogóle polotu, jedyne co, to mojej ortografii nie można nic zarzucić.
OdpowiedzUsuńPUBLIKUJ!!!
Anuluj, kochanie moje (bo dawno mnie tu nie było) zarabianie na siebie jest zbyt mejnstrimowe!
OdpowiedzUsuńPrzecież to powód do lansu, czego chcesz...
OdpowiedzUsuńDlaczego tym razem?
OdpowiedzUsuńNapisz cos nowego bo ciezko sie przewija z telefonu :>
OdpowiedzUsuńNie bede ani kasjerka, ani hostessa, ani nikim takim. Szukam pracy na zlecenie. Moze jako grafik komputerowy, moze programista.
Nie mam iphona. :>
OdpowiedzUsuńMówisz jak mój wiekowy ojciec :> W młodszych zespołach pracowników kobiety-informatycy mają się całkiem nieźle.
Jeśli cię to pocieszy, to mam najbardziej szajsowatego smartfona samsunga, jaki został stworzony.
OdpowiedzUsuńbyłam w wiosce na krańcu świata, bez internetu i tłumów ludzi.
OdpowiedzUsuńi akurat do tego samego obiektu fascynacji nawiązywałam. ; )
a co do tytoniu & barmańskiej, czasem jest to dla mnie wygodny sposób by móc poużalać się nad sobą pod pretekstem przeważnie pozorowanego stanu upojenia. jak wczoraj właśnie.
Czy ja już nie mogę być zwykłym człowiekiem ze zwykłym telefonem...
OdpowiedzUsuńTo nie byli ŚJ, chociaż też tak początkowo myślałam. ;) W Krakowie była jakaś akcja ewangelizacyjna w tym tygodniu. ;D
OdpowiedzUsuńZnam już nieco teksty ŚJ, bo czasem dzwonią do drzwi.
nic podobnego, jestem nieślubnym dzieckiem Bogarta i Marilyn Monroe. ; ) jedynie steampunk palę, wciągam i wstrzykuję w tętnicę.
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuń