czwartek, 23 lutego 2012

One Flew Over the Cuckoo's Nest

Abstrakcje różne. Wszystko się w niczym definiuje. Proza-iczność. Proza-inność.
Jak człowiek myśli, a przynajmniej tak mu się wydaje. I maszeruje chodnikiem, wbijając swe niełapiące ostrości ślepia w, poprzecinane samolotowymi śladami, niebo. Jakieś myśli niespójne przeskakują po poprzecinanych płatach mózgu. Wieczność i bezkres. Może bezkres wieczności? Albo wieczność bezkresu. Niebo, niebyt. Takie tam. I wchodzi człowiek na pasy, dziwnie jakoś, niepostrzeżenie. W końcu gdzieś w niematerialnym błądził.
Wszystko w granicach jednego kroku. Może nawet w podświadomości powstał iście głęboki dylemat, w przód czy w tył? Ułamek sekundy. Krok w tył. Wegetacja zachowana.
Oto prozaiczność. Powróciłam do rzeczywistości, odtąd mój myśleniowy monolog wyglądał w przybliżeniu
No ja pierdole, co za idiota. Nie wie, że ludzie na pasach mają pierwszeństwo. Kretyn jebany, niedouczony, kto takiemu dał prawo jazdy. I jeszcze zapierdala jak debil. 


A mogłam se jebnąć krok w przód. 


Są granice, których przekroczenie jest niebezpieczne: przekroczywszy je bowiem, wrócić już niepodobna.
Dostojewski




15 komentarzy:

  1. Jebnięcie kroku w przód uznałabym za jawną i bezczelną zdradę. Zarówno mojej skromnej osoby, jak i idei zbiorowego samobójstwa.

    A tak poza tym... Moich sinusików nigdy nie nazwałabym pierdołami. To, czym wypełniam czas między sinusikami, spaniem, a konsumowaniem, nazywam pierdołami.

    OdpowiedzUsuń
  2. kroczek w tył.. oznaka niepewności, więc dobrze, bo jeszcze możesz wegetować dalej.

    podam z przeszłości.. weźmy takiego pana Hitlera.. ten był indywidualistą i rządził milionami.

    Moja normalność jest bezcelowa, zgadzam się, bo przecież dotyczy tylko mnie i to wyłącznie w sferze czysto mentalnej.(subiektywizm, o.)

    a gdzie po maturze się wybierasz? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. hm.. lubię ludzi rozszyfrowywać, więc czasami poczytam sobie o manipulacji.. ale tylko w fazie znudzenia.. więc chyba moja normalność poleciała w długą.. aczkolwiek każdy lubi zajmować się sprawami, które preferuje. (chyba sobie przeczę.. o.O)

    ja jako człek o niesprecyzowanych talentach, wybieram się na kierunek zwany teologią.. coś w życiu trzeba robić, albo przynajmniej studiować coś interesującego...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślenie to mam trochę inne niż przeciętny człowiek, więc mało kto mnie rozumie.. ;D

    O manipulacji czytam, aby mną nie manipulowano, albo by wiedzieć, czy ktoś próbuje to robić. (takie małe zabezpieczenie przed światem)

    Uczenie się o świętych to.. hmm. jakby nauka o ludziach, czyli można powiedzieć taka mini socjologia... (jakoś trzeba się pocieszyć)co do tradycji.. to mi pocisnęłaś, ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni,o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, podziwiam i wciąż dziwię się, że z takim dobrym serduszkiem nie chcesz zająć się niesieniem pomocy potrzebującym. Ja nadal jestem chętna na jakieś recepty "po znajomości". Pięcioletniej znajomości.

    Ojtam, ojtam. Miałam na myśli raczej swoje głębokie rozważania i dzielenie się nimi ze światem. Ciebie nie śmiałabym urazić, bo - patrz wyżej - nadal mam nadzieję.... Albowiem matką głupich jest podobno...

    Swoją drogą, po dokładnym zapoznaniu się z zadankami, które serwują na rozszerzonej matmie, uznałam, że podstawa jest prosta jak bułka z masłem i jasna jak drut iskrzący w promieniach słonecznych. :D I ta refleksja mnie bardzo pozytywnie nastraja, a tym pozytywnym nastrojem się dzielić z innymi, w maturalnej niedoli.
    A teraz proszę - napisz "i co z tego, jak prezentacji nie napiszesz i nie zdasz", czekam.

    OdpowiedzUsuń
  6. grunt to dobra faza, chociaż na chwilę nie nienawidzi się wszystkiego. ja niestety już naturalnie chyba nie potrafię jej w sobie stworzyć. najgorsze, jeśli chodzi o odrywanie się od rzeczywistości jest to, że trzeba po jakimś czasie do niej powrócić i ja osobiście czuję się wtedy, jakbym dostała z liścia w mordę z zaskoczenia. no i żałuję generalnie tego umownego 'kroku w przód'. taak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, czy nie jest warta tych nerwów, nie wiem. Wydaje mi się jednak, że dla mnie jest.

    W Twoich ptaszyskach zakochałam się po uszy od pierwszego wejrzenia, ale nowy image nie jest zły. :)

    Co do weryfikacji- sama kiedyś nie wiedziałam, że ją mam i dopiero jedna życzliwa osoba mnie o tym poinformowała. Taki już urok tego dziadostwa, że się nie wie, że się ma. :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piwo mnie nie interesuje, mówiłam Ci już, że alkoholu nie pijam.

    Agniesiu, cieszę się z tego, że podstawa jest prosta, a nie z trudniejszego poziomu rozszerzonej.:D

    Kloaka to dobre porównanie. Niestety, prezentacja to zło i ból.

    Specjalnie czekałaś na niedzielę, żeby mnie dobić? :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Kawę pijam. Nie jest jeszcze ze mną tak źle?

    Możemy łączyć się w bólu, że przyjemną, prostą i bezstresową maturkę psuje zasrana prezentacja. :(

    Ech, nie spodziewałam się, że zawładną Tobą takie prymitywne instynkty... Dobrze, że jutro nie mam lekcji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że tego tematu nie da się wyczerpać i będę go męczyć dopóki nie spocznę w wilgotnej glebie...
    PREZENTACJA TO ZŁOOOOO!11111111111111111

    Nie, Agniesiu, nie dałam rady wyjść z domu. :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Mleko - wyraz, wydawałoby się, zupełnie przypadkowy, a jednak jego przypadkowość, bezcelowość ściśle związana jest z rozpaczą i bezradnością, które są nastrojami dominującymi w moim bardzo ambitnym proteście przeciwko obecnemu porządkowi świata...

    Poważnie. Z bezradności i zmęczenia nadałam tytuł "mleko".

    A teraz wróćmy do tematu mojej - naszej - zmory maturalnej...

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja również. Taki los ponury.

    Gratuluję uzyskania satysfakcjonującego wyniku. Ja dziś byłam w szkole i nikomu nie poderżnęłam gardła linijką (być może dlatego, że jej nie miałam) i też czuję dumę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż 5. WIęc zdecydowanie dużo za dużo. :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm też miałam taki dylemat, na szczęście służba zdrowia przyszła z pomocą.
    Poszłaś w końcu? Powiedz, że nie...

    W zasadzie, to nie mam na co. Męczy mnie narzekanie na zjebanie zjebaną, chujowo chujową, popierdolenie popierdoloną prezentację...

    OdpowiedzUsuń