likwidowanie dyskomfortu to chyba jeszcze nie odwaga. no ale. tak jakoś wychodzi, jak ze wszystkim. pewnie symbol nieskończoności oddaje chaos i pustkę. a ja mam klucz wiolinowy. dla mnie jeszcze trwają. póki mam wolne, są święta.
lubisz zatem masochizm w jakimś stopniu. też lubiłam, ale to chyba się zmienia. e tam, od razu żałosne. inna filozofia życia. w sumie racja, ale tatuaże wyszyły już z więzień i podejrzanych środowisk, więc dużo osób zaczęło sobie barwniki pod skórę wstrzykiwać. ciężko teraz o coś nieoczywistego. ale tak właściwie, tak długo jak ma coś dla człowieka osobiste znaczenie, tak wg mnie jest okej. gorzej jak ktoś się tatuuje, "bo ładne". no, do 7 stycznia to moje Boże Narodzenie. nic tylko rozpasać się jeno.
Tego drugiego też w zasadzie muszę czytać. Albowiem od wieszczów ucieczki nie ma. Amen. Ale głębszych różnic estetycznych między tymi poetami nie dostrzegam, taka jestem niewrażliwa na tfurczość wielkich poetów narodowych.
Ano, nie ma, skoro takie a nie owe drogi się wybiera:) Ja po prostu zmuszony jestem mieć sentyment do pana S., w końcu wymyślił mi imię, które matka moja w zachwycie nad jego twórczością ( nie ma jak indoktrynacja właśnie na uczelniach państwowych, gdy każą ci to jeszcze wykładać) mi nadała. Także, jeśli mam wybierać, cóż, powinność moja zrozumiała XD
Słowacki wielkim poetą był.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to wesołych świąt.
likwidowanie dyskomfortu to chyba jeszcze nie odwaga. no ale. tak jakoś wychodzi, jak ze wszystkim.
Usuńpewnie symbol nieskończoności oddaje chaos i pustkę.
a ja mam klucz wiolinowy.
dla mnie jeszcze trwają. póki mam wolne, są święta.
lubisz zatem masochizm w jakimś stopniu. też lubiłam, ale to chyba się zmienia. e tam, od razu żałosne. inna filozofia życia.
Usuńw sumie racja, ale tatuaże wyszyły już z więzień i podejrzanych środowisk, więc dużo osób zaczęło sobie barwniki pod skórę wstrzykiwać. ciężko teraz o coś nieoczywistego. ale tak właściwie, tak długo jak ma coś dla człowieka osobiste znaczenie, tak wg mnie jest okej. gorzej jak ktoś się tatuuje, "bo ładne".
no, do 7 stycznia to moje Boże Narodzenie. nic tylko rozpasać się jeno.
lepsze czytanie czy nieczytanie Słowackiego niż Adama M. jak dla mnie. ale to chyba prywatne preferencje estetyczne.
OdpowiedzUsuńTego drugiego też w zasadzie muszę czytać. Albowiem od wieszczów ucieczki nie ma. Amen.
UsuńAle głębszych różnic estetycznych między tymi poetami nie dostrzegam, taka jestem niewrażliwa na tfurczość wielkich poetów narodowych.
Ano, nie ma, skoro takie a nie owe drogi się wybiera:)
OdpowiedzUsuńJa po prostu zmuszony jestem mieć sentyment do pana S., w końcu wymyślił mi imię, które matka moja w zachwycie nad jego twórczością ( nie ma jak indoktrynacja właśnie na uczelniach państwowych, gdy każą ci to jeszcze wykładać) mi nadała. Także, jeśli mam wybierać, cóż, powinność moja zrozumiała XD
O jezu! I zamierzasz kontynuować działalność Winkelrieda?
Usuńjuż nie przesadzajmy, dobrze? każda przesada jest niewskazana XD aczkolwiek wolę to niż mesjanizm
Usuń