wtorek, 21 sierpnia 2012

Wszystko chuj

Cóż ja próbuję ustalić? Tożsamość własną? Tożsamość własną. A w czym się sprawdzić, wobec czego – wobec rzeczy, kawałka drewna, trawy etc.? Nie wiem. I dlatego, że nie wiem, orzekam brak sensu.

Niema jestem, tylko ci dwudziestowieczni poeci mi z ust wyszarpują emocje. Chujowe, że nawet to co czujesz, to co wkracza w sferę twojej indywidualności, twoje jestestwo stanowi i byt twój kierunkuje, chujowe, że nawet to jest wtórne, przeżyte już przez kogoś, skonkretyzowane i spisane.

Idź pan w chuj.

10 komentarzy:

  1. A chuj im wszystkim w...
    wszystko już wszyscy przeżyli. Może gdybyśmy urodziły się w jaskiniach, a zamiast w samochodach, jeździłybyśmy w takich brykach jak Fred Flinston, to odkryłybyśmy coś innego. Tak do dupa!

    I wreszcie się odezwałaś, już miałam pisać, czy żyjesz;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią filozofowie 'nic tylko się pochlastać'.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybij piąteczkę! Przerzucie emocjonalne, czy też susza zawsze spoko. Ehem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za określeniem 'najlepszy człowiek świata' kryje się Kris, mój lektor ze szkoły językowej. Myślę, że są na równi z Freddiem :d.

    Też zadaję sobie to pytanie... A może to są nasze syzyfowe prace, co? Ktoś w końcu musi być tym zdepresiałym.

    Jesień dobra rzecz, przynajmniej się człowiek nie poci jak świnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj kozak jakich mało!
      No chciałam tylko nas jakoś dowartościować, żeby te depresje aż tak żałośnie nie wyglądały. Nie dałaś mi szansy :< W sumie, jesień idzie, to dla mnie jak sezon roboczy, czas się wziąć w garść (albo raczej z niej wyjąć się) i zaprzyjaźnić się z depresją na full time serwis.
      To cię państwo wychujało z tym akademikiem... Zaczyna się chyba etap stu procentowego odczuwania skutków życia w polszczy. Współczuję, naprawdę, jak pomyślę, że za dwa lata to samo, to nic, tylko już się na tory rzucić.
      Co do internatu, to chyba jeszcze pomieszkam w domu. W każdym razie zapisy były na początku wakacji, teraz listy już są zamknięte. Jak przyjdzie co do czego, to też pod mostem wyląduję.

      No mokry, ale nie spocony. Nie śmierdzi się chociaż. Wręcz można powiedzieć, że w deszczu człowiek mokry zdecydowanie przyzwoiciej wygląda, niż gdy jest mokry od potu.

      Usuń
    2. Depresja od gimnazjum, aż po grób w moim przypadku!

      No u mnie w mieście, to nawet dwa są. Jeden stary, dość ciasny, ale ten nowy to faktycznie jak pięciogwiazdkowy hotel. To ja się zadomowię pod tym nowym. Spadające ludzkie przyszłe zwłoki? Chyba Wisła w moim mieście jest za płytka, żeby się ktoś tam zabił. Ale próbować zawsze można.
      Kwaśny deszcz? Trzy kilometry ode mnie jest fabryka nawozu :D. Prawdopodobnie zamiast organów wewnętrznych mam pojemniki z kwasem, więc deszcze ów mi nie straszne!

      Usuń
  5. No to mów, co tam, co tam, ze studiami, ludźmi na studiach, akademikiem, życiem, wyżal się, wypłacz na moim wirtualnym ramieniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. To przykre uczucie. Widzieć, że ktoś już ubrał w słowa to co czujesz i że może tego nie da się już lepiej opisać. Ale z drugiej strony przynajmniej w moim przypadku odczuwam swego rodzaju więź z kimś kto to pisał i to takie trochę pocieszające, że ze swoim uczuciem nie jest się samemu.
    Btw. życie jest za krótkie żeby siedzieć w dołku. Trzeba się stamtąd wydostać, a im prędzej tym lepiej.

    Martyna

    PS: Trochę się u nas zmieniło. Od teraz można odwiedzić dwa blogi:

    lifestylowo-modowy:
    ladiesteaparty.blogspot.com

    oraz kulturalny:
    ladiescoffeeparty.blogspot.com

    Zapraszamy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to jednak jestę jasnowidzę. Przewidziałam mój upadek i twój sukces niewyobrażalny, no popacz.

    Czekam na werdykt, wciąż. Głupie mam terminy, albowiem uczelnia nr 1 ogłasza listę przyjętych 14.09 i papiery należy donieść do 18.09, a druga ogłasza listę 18.09. I co ja biedna mam począć?

    OdpowiedzUsuń