sobota, 7 kwietnia 2012

Teeth in the grass

Świąteczny okres spędzony na oglądaniu filmów o urzekająco głębokiej fabule. Padło dziś na zęby, gdzie główna bohaterka, uzbrojona jest w gryzące płciowe narządy. Resztę można sobie dopowiedzieć. Gdyby dodać do tego dwie części ludzkiej stonogi, morderczą oponę, bestię obdarzoną gigantycznym fallusem, oraz twardy pociąg, to jestem pod wrażeniem mojego filmowego gustu, którzy wypaczył poczucie dobrego smaku, estetyki, moralności i takich tam, pojęć abstrakcyjnych.

Uwsteczniam się, ale chcę więcej. I w podobnej konwencji. Pomysły?

31 komentarzy:

  1. Hardkorowe klimaty z erotycznym podtekstem tudzież filmy z fetyszem w roli głównej, dobrze wyczuwam?

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoją drogą całkiem fajna godzina opublikowania posta 23:23 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry film rozwalający mózg, nie jest zły. to polecam martwicę mózgu. stary film gore, niby horror, ale komedia. zmutowane dzieci, odpadające głowy, takie tam.

    onet - brak słów. na przyszłość może kopiuj komentarze zanim je dodasz, żebyś nie miała takich problemów. przynajmniej ja tak robię, jak widzę, że coś jest nie halo z platformą. tyle ile te awarie mogą w końcu trwać? Pinky i Mózg - zawsze spoko, na przykład przy wielkanocnym śniadaniu (podro dla mojej patologicznej rodziny). tak, zniszczmy świat. nie, nie świat. ludzi. paskudnych ludzi z wodą zamiast mózgu. w dzisiejszych czasach apokalipsa zombie nie miałaby sensu, bo i tak niczym by się zombiaki nie pożywiły. żalżedupęściska.

    inspiracja? to istnieje? nie serio, ja znikąd nie czerpię inspiracji. chyba, że jeszcze tego źródła nie zlokalizowałam lub też nie umiem go nazwać. pojedyncze epizody były inspirowane jakimiś piosenkami, a tak to chyba nic mi nigdy weny nie podsuwało. z resztą i tak uważam, że ta pisanina jest godna pogardy.

    o, dzięki za podrzucenie tej strony! popatrzę w chwili wolnego czasu, co tam jest ciekawego. a nuż się czegoś czepię.

    propos pań polonistek - święte słowa! należy się flaszka i gęś! humanizm wysynęłam albo nie nauczyłam się porządnie liczyć. o ile moja przyszłość byłaby łatwiejsza, gdybym miała zdolności matematyczno-fizyczne. a tu kiszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio ludzie ocenili martwicę mózgu na ponad 4 gwiazdki? boże, świat schodzi na psy. w tym filmie nie ma nanometra normalności, związku przyczynowo-skutkowego czy chociażby fabuły. miało być ohydnie, a wyszło komicznie. plus ten urok filmów chyba jeszcze sprzed biblijnego potopu.
      wnioskuję z tego co piszesz, że wierząca nie jesteś. czy może jesteś z ruchu 'Bóg tak, Kościół nie'?

      na apokalipsę zombie mam więcej planów niż na przyszłość. huehue.
      Sylwia Grzeszczak? rany, czemu? ostatnim wykonawcą, który mnie zainspirował to był chyba Motorhead. ale i tak nie umiem tego zdefiniować. nie jestem żadnym artystą, jedynie robię te rzeczy, które robią artyści. i dowaliłam cytacik.

      dobra, dam ci tę flaszkę, tylko powiedz jaką? lubelska cytrynówka może być? to takie lokalne. będąc humanistą, wolę humanistów. ale życie ścisłowców naprawdę jest łatwiejsze. chociażby z wyborem pracy, studiów itp.

      Usuń
    2. filmweb to jak dla mnie (przynajmniej forum, na którym piszą ludzie) najbardziej kłótliwa strona ever. ale serio? siedem gwiazdek? próbuję to zrozumieć, aczkolwiek marnie mi idzie. siedem gwiazdek. siedem! zgroza.

      nie wiem, czy cię zaskoczę, ale jestem katoliczką (nie katolem, dla ścisłości). i to nie takim, wierzący-niepraktykujący. wierzę, wyznaję, nie wszystko mi się podoba (szczególnie jeśli chodzi o kościół jako instytucja), ale nie zamierzam tylko przez jakichś tam ludzi porzucać wiary. biskup nie biskup, wciąż jednak człowiek. dlatego słucham ich jako natchnionych wysłanników, a nie ogłaszających zbiórkę na coś tam. z resztą, mieszkam na prowincji, tutaj kościół aż tak nie przesiąkł warszafką i rydzykanizmem czy czymś w tym stylu. to takie przyjemne, sterylne zbiorowisko, w którym nie plecie się na kazaniach o polityce i wszelkich katastrofach samolotowych. jeden z nielicznych plusów tej dziury zabitej dechami.

      a tu cię zaskoczę, nie kwej. tumblr. ;>
      o rany, nie słucham radia, to tłumaczy moją niewiedzę na temat Sylwii Grzeszczak. Karuzela z Madonnami inspirowana tą kobietą? zmiażdżyła mnie ów wizja. uważaj, bo jeszcze może zaśpiewa kiedyś białoszewskiego i co będzie? chyba jednak wolę, żeby śpiewała to Ewa Demarczyk, niż ktokolwiek inny.

      Usuń
    3. no to czyli jednak udało mi się ciebie zaskoczyć ;>. ja także uważam, że co za dużo to nie zdrowo. niedobrze jest popadać w jakiś religijny fanatyzm (niezależnie o jakiej religii mówimy). generalnie wszystko w nadmiarze jest niedobre. noszenie medalików kosztem dostania się do nieba? serio, ile ona ma punktów IQ? 2? sama noszę krzyżyk na szyi, ale ekhem... nie. nie rozumiem ludzi tego typu.
      oczywiście, że nie ma co uznawać stanowiska kleru za najwyższą prawdę wiary. to tylko ludzie. a ja w ludzi nie wierzę, tym bardziej więc do tego co mówią podchodzę z rezerwą. interpretować pismo może każdy. w sumie robi się to, chociażby na lekcjach polskiego. jednak wydaje mi się, że dobra osoba uczona w tym temacie(w końcu ksiądz po teologii) może dać wskazówki, jak je zinterpretować poprawnie. o ile w ogóle istnieje coś takiego jak 'poprawna interpretacja'.

      ej, przybij piątkę, też jestem nołlajfem, jakie to przykre. w sumie mogłabym od komputera nie odchodzić i tak na razie życie nie oferuje mi nic ciekawszego niż ślęczenie przed tym pudłem. jego funkcje są dla mnie atrakcyjniejsze niż funkcje życiowe. heh.

      chyba kiedyś w jakiejś muzycznej telewizji parę lat temu słyszałam piosenkę tej całej Sylwii. czy to nie ona śpiewała coś tam o zakrętach i co z nami będzie? w każdym razie... nie, chyba nawet nie chcę sobie przypominać jak i co ona śpiewa. wolę zatrzymać swoje uszy w stanie nienaruszonym i pieścić je porządną muzyką.

      Usuń
    4. "nie chce mi się uczyć, pójdę do zakonu". ambitne! tak, z tą interpretacją to w sumie błędne koło. i jak tu z niego wyjść? zniszczyć systeeeem! chyba pretenduję do roli anarchisty.

      cokolwiek nie czeka w perspektywie, to i tak nojłlajizm jest zdecydowanie zły. pozdrawiam moje oceny chemii przy okazji! 22 dni? odliczasz? mój brat ma taką samą perspektywę, ale jemu to już chyba wisi. z resztą nie wiem, nie pytałam.

      to coś, w którym jakaś biedna kobieta się jąka to jest jej?! o mój BOŻE! Adele natomiast kojarzę... dwie piosenki. czekam na oklaski. niestety moje uszy przywykły do innej muzyki!

      Usuń
    5. raczej nie liczyłabym na łomot od skinów w mieście, które niegdyś było kolebką polskiego punka. co prawda teraz ta przynależność kulturowa zanika, ale wciąż jest obecna. a sznurówki w glanach mam czarne. i'm safe. ;>
      egzystowanie jako napromieniowany obiekt ery cyfryzacji - moim zdaniem nie ma być z czego dumnym. no właśnie, komputer - nie zawsze rzecz miła.
      z bratem rodzonym mam kontakt raczej średni. natomiast ten brat, który stoi przed wizją matury w niedalekiej przyszłości... po prostu rzadko go widuję.

      co do zespołów/wykonawców - różni. wszelka alternatywa polska i zagraniczna. nie umiem ubrać swojego gustu muzycznego w słowa. jest tu tak wiele różnych rzeczy, że ciężko to scharakteryzować. po prostu alternatywa, ale ukierunkowana na cięższe brzmienia. choć to nie wyklucza absolutnie poezji śpiewanej, soulu, indie, bluesa czy czegoś w tym rodzaju. czepiam się wszystkiego. zależy co mnie urzeknie. natomiast tak najbardziej ostatnio to jaram się nową płytę Charliego Winstona (oczarował mnie jego krążek 'Hobo' kilka lat temu, więc i tę najnowszą postanowiłam kupić, kiedy tylko dostrzegłam ją na sklepowej półce), Cool Kids of Death i takie tam, andergrandy typu Profanacja.

      Usuń
    6. u mnie po punkach urodziły się skejty i drechy. szczególnie ci drudzy zadziwili mnie swoją obecnością na koncercie the analogs. dziwne, dziwne. glany noszę od 4 lat (wciąż te same, tragedia). na zimę są dobre.

      książki są lepsze, chociaż tak nie wypierają mózgu. chociaż też zależy, jakie. w sumie znam takie, które zrobiły ludziom wodę z mózgu. np. taka jedna patologiczna książka o gołębiach i homo pedofilii. straszne.
      powiadasz, że bracia już tak mają? posiadasz jakiś egzemplarz? mój rodzony jest już starym dziadem. ciężko, żebyśmy się dogadywali normalnie.

      subiektywnie... ciężko mi się wypowiedzieć, przesłuchałam ją dopiero pięć razy. są moim zdaniem dwa mocne szlagiery, które mnie urzekły od razu. Lift me gently i She went quietly. ale to ze względu na tekst. nie przemawia do mnie zupełnie Speak to me, które kojarzy mi się trochę z Kick the bucket, z tą różnicą, że KTB mi się podobało, a STM już niezbyt. płyta zdecydowanie w jego stylu, ale wydaje mi się mniej hm... wytrawna? Hobo kojarzyło mi się Bobem Dylanem nowej ery muzyki, natomiast Running Still jest chyba mniej stylowe. nie wiem czemu taka wizja mi się urodziła i już przylgnęła do tej płyty. jestem wzrokowcem, więc może to przez sesję zdjęciową do nagrania, na której Charlie wygląda jak żul, utarła mi się taka wizja utworów? dziwna jestem i tyle.

      Cool Kidsi grają rocka alternatywnego, który koło punku nawet nie leżał ;>. a czemuż to punk ci się negatywnie kojarzy? cóż, ja na starym dobrym punk-rocku wyrosłam, zatem jawi mi się sentymentalnie i miło. co zatem gości w twoim zbiorze płytowym?

      Usuń
    7. te informacje o Mironie są właśnie z dziennika. ale to było chyba za trzechsetną stroną. podczas pobytu w USA pisał tam o braniu kodeiny i jakichś leków przeciwbólowych, o tym że nie chce mu się jeść. i o kinie porno dla homo. z orgią na przed i za ekranem. taak, to był akurat ciekawy moment tych dzienników.

      tak, no ja lubię się niszczyć. choć nie wiem, czy można to tak nazwać, skoro nic mnie nie uzależnia. poza komputerem może. propos papierosów u mnie leży jeszcze jakaś paczka bodaj black devili i czeka na swoje pięć minut, które jakoś nie nadchodzi. mogę się podzielić.
      ból serca? no cóż, radziłabym się wybrać do kardiologa. mnie tam wyszło po takich bólach, że mam arytmie i częstoskurcze komorowe. gratis zwolnionko z wuefu z biegania na długie dystanse. nieustanne bóle głowy są chyba fajniejsze.

      w booklecie jest takie jedno zdjęcie, na którym wychodzi z jakichś trzcin czy krzaków i wygląda jak autentyczny żul. bez otoczki intelektualisty. rockin' in the suburb - dobra piosenka, dobra!

      moim zdaniem punki już wyginęły. nie ma się przeciwko czemu buntować. dla mnie ideologia punku to zawsze była wolność, a nie tylko tanie wino i niszczenie systemu. nie każdy anarchista to punk i nie każdy punk to anarchista. przede wszystkim wolność, jakaś taka nieskrępowana, swojska. tęsknię do takiej, choć jej nigdy nie zaznałam.
      ach, no to ja mam więcej płyt, prawie 60 (na odwrót jak z książkami, które głównie czytam w empiku albo posiłkuję się biblioteką).

      Usuń
    8. czytaj, czytaj. gejowskie orgie nigdy nie są złe.

      kodeina uzależnia? to ja jestem jakimś ewenementem chyba, zupełnie odbiegam od normy, bo mnie ów twór farmakologiczny nie uzależnił. poszumiał, zahuczał w główce, rozluźnił, ale żeby uzależnić - co to, to nie. z resztą na mnie nic nie działa.
      no doprawdy, nie wiem, jak mogą leżeć. czekają na swoją chwilę.

      co do serca, mam takie jedne piguły, ale łykam je, jak się gorzej czuję pod tym względem. na lipiec mam już wyznaczoną wizytę kontrolną u kardiologa (po dwóch latach, brawo ja). teraz obecnie to łykam tylko takietamsiedempigułekdziennie na anemię. no i jakieś przeciwbólowe czasem dochodzą. czasem się czuję tak, jakby mózg próbował się uwolnić z czaszki.
      z alkoholem lepiej nie łączyć tabletek na serce, ale to już bardziej kwestia dowolnej interpretacji ulotki dołączonej do opakowania.

      system jest beznadziejny, ale wygodny. to już nie czasy komuny i prlu. obnoszenie się z a w kółeczku najczęściej do anarchizmu ma się tak, jak papież do slayera.
      wolność w ogóle istnieje? może w Indiach gdzieś. z opowieści człowieka, który w Indiach był, wiem, że tam życie jest faktycznie nieskrępowanie wolne. tyle, że mnie cywilizowane. z tego wychodzi, że cywilizacja ogranicza wolność. ajkuźwa, w sumie Ameryki nie odkryłam.

      Usuń
  4. No tak, masz rację. Ja ogólnie też mam w głowie chaos, nic więcej. Ale pewna sprawa tak jakoś wymknęła się spod kontroli i miałam dużo do przemyślenia. Chyba to ogarnęłam częściowo. Jasne, że myśli chronologicznie poukładane nie istnieją. A jeżeli istnieją to obawiam się, że nie znam takiego przypadku. :)
    A co do Świąt ... tsa, to ludzie no bo co innego? Ale chyba Święta były takie odkąd pamiętam. Co roku sztuczne słowa "Wesołych świąt", których tak naprawdę ludzie pewnie nikomu nie życzą.
    A co do Twojego posta - wolne spędzone na oglądaniu horrorów? Sama chętnie bym coś obejrzała. :)

    ~ Loveina. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mogę Ci tylko zaproponować nowy polski film ,,Big Love`` dużo tam scen tego typu tam jest;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Więc beztrosko oglądasz gore porno... Chyba spojrzę z pogardą i wrócę do oglądania porodu anakondy, jako przykładna uczennica, przygotowująca się do matury...

    OdpowiedzUsuń
  7. Obserwuję i liczę na rewanż ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja oglądałam w nieco lepszej jakości, choć nie cały, bo końcówka była niestety ucięta :( Czyli dobrze, że Ci go poleciłam?:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, chciałam powiedzieć, że podczas gdy Ty oglądasz ambitne filmy, ja panikuję.

    O jeżu
    O borze
    O kurwa
    O nie
    O kurrrrwa
    O borze
    O matko
    O ojcze
    O kurwa!
    O KURWA!
    O KURRRRWA!
    PANIKA JA PIERDOLĘ, O KURWA, O BORZE, O MATKO!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hehe, dziękuję;) Miło słyszeć, że się poprawiam w tematyce muzyczne^^
    Szczerze? Jakoś tak samo z siebie wyszło:) A już zbierałam się do tej pracy od zarania czasu!
    Cieszę się, że to nie okazała się dla Ciebie skucha oglądanie tego filmu;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Panikuję!
    Jeśli ta perspektywa sprawia, że chcę oszaleć z rozpaczy, to piękną jej nazwać nie mogę.

    Nie ma prezentacji, nie ma matury, nie ma studiów, nie ma perspektyw, nie ma niczego. Idę kupić sobie sweter, by godnie głosić rychłą zagładę.

    Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapomniałam Ci dopisać jaki jest mój temat prezentacji, otóż ja wybrałam jak dla mnie bardzo przyjemny temat, który wymaga poświęcenia i deliberacji nad nim. :)

    `Nie ma zbrodni bez kary Przeanalizuj różne sposoby funkcjonowania motywu zbrodni i kary w wybranych utworach literackich.`

    OdpowiedzUsuń
  13. Agniesiu, nie rozumiesz rozpaczy człeka, którego na żadne studia nie przyjmą. Otwieram okno i skaczę, albowiem oszukano mię mówiąc, że ścisłowców ściągają siłą na uniwersytety, bo tak bardzo są pożądani.

    W takim razie wypytam cię o kilka rzeczy. Powiedz, ile masz lektur i opracowań, oraz jaki procent z nich jest przeczytany. Dokładnie przeczytany, kartka po kartce.
    I przypomnij jaki masz temat, żebtm mogła się usprawiedliwić, że łatwiejszy... No...

    Dzisiejsze nieróbstwo zwalam na migrenę. Już czuję to czerwcowe upokorzenie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedziałam na Twoje ciekawe, śmieszne zaskakujące, kreatywne, "z dupy wzięte" pytania ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. I kawę, i herbatę, i wodę, i pomyje...

    Jaka jest szansa, ze będziemy prowadzić blogaski jako studentki i na bieżąco informować się o wzrastającym pragnieniu zbiorowego samobójstwa?

    W mojej, żenującej niby bibliografii są 2 obszerne książki, 3 dramaty i 3 opracowania z dupy wzięte.
    A tematu chciałabym nie pamiętać, a jednak:(

    OdpowiedzUsuń
  16. http://www.youtube.com/watch?v=pUhb23ThljY widziała?

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie używaj słowa na "m" przy mojej skromnej osobie.

    Nie dobijaj. Czuję we krwi i w moczu, i w każdej innej substancji, która się u mnie gdzieś magazynuje, że będzie masakra, rzeź, tragedia, rozpacz i ból.

    Gratuluję. Zarówno wyniku, jak i szkoły, która tak często sprawdza wasze umiejętności matematyczne. :D W moim elitarnym licełóm nawet nauczycieli matematyki nie ma. Cóż.

    O, Mięson.

    OdpowiedzUsuń
  18. umieram na nieudolność służby zdrowia, łagodząc jedną chorobę dorzucili mi dwie kolejne. tak to jest, jak się zawsze cierpi na skutki uboczne o częstotliwości nieznanej. ale niewątpliwie, mają gest.

    OdpowiedzUsuń
  19. ostatnio coraz bardziej jestem zdania, że jak zdychać, to na własną rękę i z własnej winy. a co mi tam, stać mnie przynajmniej na to.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chodziło akurat o metafizykę.

    Ja się przygotowuję. Nie ma nauczycieli, nie wystawiają ocen, nie robią lekcji, w dupie nas mają. I całe szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  21. Agniesiu, przecież ja na ustnym polskim będę rozprawiać o metafizyce...

    azsdfrgtfrdesw

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja zaczęłam oglądać z bratem Ludzką Stonogę, ale nie dałam rady dobrnąć do końca. Czasem, gdy przypomnę sobie o tym filmie, to mi się niedobrze robi...

    OdpowiedzUsuń
  23. chcę obejrzeć te "zęby" *.*

    OdpowiedzUsuń